Nie od dziś wiadomo, że jedną z głównych bolączek Polski samorządowej jest jakość dróg. Co do zasady im niższa jest klasa danej drogi, tym większe prawdopodobieństwo, że jej nawierzchnia nie przystaje do standardów XXI w. Z tym problemem w nowatorski sposób próbował zmierzyć się burmistrz gminy Kisielice – Rafał Ryszczuk.
Problem słabej jakości drogi dotyczył mieszkańców wsi Goryń, którzy w związku z tym mieli ogromne problemy komunikacyjne. Burmistrz twierdzi, że droga była w tak opłakanym stanie, że w pewnych porach roku mieszkańcy wsi byli niemal odcięci od świata. Jeden z nich powiedział nawet, że czuje się prawie jakby żył w XIX-wiecznym Serbinowie z „Nocy i dni”.
Burmistrz postanowił wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców wsi Goryń i postanowił wybudować dla nich drogę. Niestety, z uwagi na wiele niesprzyjających czynników – głównie przez brak pieniędzy – nawierzchnia drogi nie mogła być asfaltowa. Kreatywny wójt zaczerpnął wiedzy w Internecie i wpadł na pomysł budowy drogi z gumy, a konkretnie z gumowych mat, które używane są przy podnośnikach w kopalniach.
Proces „budowy” drogi okazał się problematyczny, lecz metodą prób i błędów udało się stworzyć jednolitą, utwardzoną nawierzchnię, dzięki której mieszkańcy wsi Goryń uzyskali połączenie do głównej drogi asfaltowej. Droga po pewnym okresie ulega degradacji, ale proces jej naprawy jest dość prosty. Pomysłowy wójt tanim kosztem sprawił mieszkańcom drogę, więc teoretycznie wszyscy powinni być zadowoleni, ale taka działalność nie spodobała się lokalnym urzędnikom.
Pierwszym z problemów, z którym spotkał się burmistrz jest brak certyfikacji gumowych mat. Zastrzeżenia co do nowego rodzaju drogi ma także nadzór budowlany, który zlecił sprawdzić, czy maty nie zagrażają środowisku. W przypadku braku dokumentów droga ma zostać rozebrana. Na szczęście pozytywną opinię wydał prof. Jacek Pigłowski z Politechniki Wrocławskiej, ale wtedy na tapetę wrócił temat certyfikatu.
Na to burmistrz też znalazł sposób – pewien Polak pracujący w Wielkiej Brytanii wystawił certyfikat, lecz nadzór budowlany uznał go za niewiążący. Następnie nie pomógł Instytut Badawczy Dróg i Mostów, który uznał, że droga jest niebezpieczna, bo guma jest śliska. Burmistrz przedstawił, że zadbał o to, aby droga posiadała nawierzchnię antypoślizgową, ale Instytut nie ustosunkował się do tego stanowiska.
W związku z tym portal INN Poland postanowił zwrócić się z zapytaniem w sprawie „gumowej drogi” autorstwa burmistrza Kisielic. W odpowiedzi możemy wyczytać m.in, że:
- realizowany eksperyment z użyciem taśmy przenośnikowej z kopalni jako nawierzchni powinien polepszyć przejezdność drogi gruntowej i jak wskazują informacje autorów tego eksperymentu tak jest;
- zastosowany sposób utwardzenia może się sprawdzić przy bardzo małym lub sporadycznym ruchu, np. na drogach wewnętrznych, drogach dojazdowych do siedlisk;
- nawierzchnia tego typu jest niezgodna przepisami jak również z ustawą o wyrobach budowlanych (taśma kauczukowa z taśmociągów nie jest wyrobem budowlanym);
- do tego pomysłu należy podejść indywidualnie, z uwagi na brak doświadczeń z tego typu konstrukcjami;
- poważne obawy I budzi bezpieczeństwo ruchu kołowego na takiej nawierzchni oraz jej trwałość;
- przepisy odnośnie dróg publicznych mówią o 20 letnim terminie użytkowalności drogi i jej bezpieczeństwie, dlatego takie konstrukcje obecnie nie mogą być stosowane na drogach publicznych, co innego na prywatnych siedliskach, polach czy w sadach, gdzie nie obowiązują przepisy o drogach publicznych, można takie rozwiązanie zastosować na własną odpowiedzialność.
Poważnym problemem w tej sprawie jest obowiązujące ustawodawstwo tj. Ustawa z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (Dz.U. 1985 nr 14 poz. 60), która wyznacza pewne standardy dróg publicznych na terenie Rzeczpospolitej Polskiej. Niemniej należy się zastanowić, czy przypadek wsi Kisielice nie jest powodem do wprowadzenia nowelizacji, której przedmiotem byłby krótkie odcinki dróg, przy małym i sporadycznym ruchu. Rozwiązanie wprowadzone przez burmistrza jest pozytywnie oceniane przez mieszkańców i sprawdza się w praktyce. Na obecną chwilę nawierzchnia nie powoduje niebezpieczeństw w ruchu lądowym oraz jest stale monitorowana przez gminną administrację.
W tej sytuacji wydaje się, że duże znaczenie ma niechęć urzędników do nowego pomysłu. Burmistrz robi bardzo wiele, aby wcielić swój pomysł w życie, a niemal na każdym kroku spotyka się ze ścianą to jest aparatem administracyjnym państwa oraz z szczerą niechęcią i strachem wobec jego nowatorskiego pomysłu. Słuszność działania wójta może potwierdzać zaangażowanie osób, które chciały mu pomóc w uzyskaniu odpowiednich pozwoleń administracyjnych. Właśnie tak powinno funkcjonować społeczeństwo obywatelskie – wspierać słuszne inicjatywy zaangażowanych urzędników. Wzajemna pomoc i wspólne działania mogą przełożyć się na wywarcie presji na urzędnikach zasłanających się sformalizowanymi procedurami. Dzięki współdziałaniu społeczeństwa i samorządowców życie lokalnej społeczności może być łatwiejsze.
Źródło: https://innpoland.pl/162695,burmistrz-kisielic-polozyl-gumowa-droge-stara-sie-o-uznanie-technologii?fbclid=IwAR1mGig0FT9AGHDT_I_LNwEqEYU-zHRkS51hfxa47fsLUF7BB2_KYT5yCNE
0 Koment.