Były starosta łęczycki został oskarżony przez radnych powiatu o nieprawidłowości i zaniedbania, jakich miał się dopuścił podczas kompleksowej modernizacji gruntów przeprowadzonych w gminie Góra Świętej Małgorzaty. Poprzez to, część rolników może nie posiadać wiedzy na temat tego, że ich działki zostały zmniejszone.

Co jest przedmiotem sprawy?

Do błędnych decyzji miało dojść w 2017 r., kiedy zostały dokonywane prace geodezyjne w gminie. Miał ich dokonywać geodeta bez uprawnień. Część pomiarów była nieprawidłowa. Do sytuacji odniósł się radny powiatu łęczyckiego, Zbigniew Marczak twierdząc, że „grono poszkodowanych się zwiększa. Niektórzy nie mają pojęcia, że granice ich działek się zmieniły. Dowiadują się dopiero wtedy, gdy chcą coś budować, czy sprzedać działkę”.

Władze powiatu przerzucają odpowiedzialność na firmę

Wojciech Zdziarski, obecnie wicestarosta powiatu łęczyckiego wskazuje, że firma przeprowadzająca prace, sama naznaczyła głównego geodetę z odpowiednimi uprawnieniami, który miał za zadanie nadzorować pracę podwykonawców: „Geodeta nie musi przebywać fizycznie na gruncie. Wystarczy, że inni geodeci, nawet nieuprawnieni wykonują te czynności. On, jako kierujący pracą, musi sprawdzić czy wszystko jest zgodne z wytycznymi”.

Geodeta nie przyznaje się do niczego

Firma ogłosiła upadłość, a geodeta powiedział, że nie podejmował się żadnych prac i jego podpis został wykorzystany bezprawnie. Wobec tego, sprawą zajęła się prokuratura. Natomiast były starosta przyznał, że mieszkańcy składali zastrzeżenia. Było ich 18 na ponad 1000 działek. Sprawą zajęli się radni z komisji rewizyjnej. Sprawa ma być poruszana podczas najbliższej sesji rady powiatu.